Podziekowania
Witajcie.
Zaczne od podziekowan dla Lucyny z Zielonej Gory za zyczliwosc i mozliwosc ogladniecia opalka.Bardzo dziekujemy,to dla nas bylo bardzo wazne i juz dzis jestesmy pewni ze go bedziemy budowac i bedzie prawie taki jak ich,czyli powiekszony gabinet,wyprostowany skos w salonie,powiekszone wc na dole.Co do kuchni to jeszcze nie wiemy,jak bedziemy miec projekt to sie doradzimy architekta.Postanowilismy ze zostawimy garaz,a na gorze zlikwidujemy jedna lazienke i na jej miejce zrobimy saune-trudno jaccuzi nie bedzie.
Rowniez bardzo dziekujemy pania z urzedow,dawno sie nie spotkalismy z tak mila i zyczliwa pomoca,oprocz jednej pani z energetyki,ktora nam nie chciala pomoc wypelnic wniosku,ale za to zastapil ja przemily pan.Tak wiec zlozylismy wniosek o okreslenie warunkow przylaczenia energii,wniosek o okreslenie warunkow technicznych przylaczenia do sieci wody i odprowadzania sciekow.Odpowiedzi maja byc za 2 tygodnie i wtedy mozemy do urzedu zlozyc wniosek o ustalenie warunkow zabudowy.Troche zmartwilo mnie to ze polskie urzedy nie wysylaja korenspondencji na zagraniczny adres.Tak wiec podejrzewam ze w styczniu znowu bedziemy musieli jechac do Polski,dokonczyc reszte,w styczniu takze zakupimy projekt to odrazu pojdziemy go zmienic.
Troche odstapie od tematu,ale musze Wam opisac co nas ostatnio spotkalo na naszych polskich drogach.
Ucieszenie ze pozalatwialismy sprawy pozytywnie(tez zalatwialam sprawy z testamentem)udalismy sie do Poznania do rodziny mojego przyszlego meza, stamtad postanowilismy ze pojedziemy wieczorem na lotnisko (Berlin Schonefeld) i do domu do Sztokholmu .W Berlinie zarezerwowalismy hotel aby przenocowac bo samolot mielismy 0 8.30,tak wiec postanowilismy ze przespimy sie w hotelu i rano udamy sie na lotnisko.Nietety nasza radosc trawa krotko,wyjechalismy z Poznania do Berlina o 20 i liczylismy ze na 00.00 dojedziemy do hotelu ,niestety dojechalismy na 6.00 rano i nie do hotelu a na lotnisko.Po drodze spotkala nas straszna pogoda,deszcz i przymrozek czyli gololec i do tego tir wpadl do rowu i cala droga byla zablokowana, stalismy w tym strasznym korku,to bylo straszne,bylismy bardzo zmeczeni gdy dotarlismy o 6 rano na lotnisko,ale malo tego do tego sie okazalo ze samolot jest opozniony o 3 godziny,podroz byla tragiczna dawno nas takie cos nie spotkalo.Ale dziekowac ze dojechalismy cali i zdrowi.
Pozdrawiamy was wszyscy opalkowicze i nie tylko.